Translate

poniedziałek, 12 listopada 2012

Wspomnień czar;)

Tak patrzę na niektóre moje starsze prace i się zastanawiam jakim cudem je wykonałam;)) Ale myślę, że było warto, dałam radę:) Nie żebym popadała w samouwielbienie, co to to nie, ale miło zobaczyć, że mogłam i wyszło! Teraz borykam się z kontuzją prawego nadgarstka i zanim sprawność wróci w 100%, mogę pomarzyć o wywinięciu takiej koronki;) Choć kusi mnie oj kusi, bo piękny kamyczek czeka do oprawy (żeby jeden). Póki co wrzucam wspominkowe zdjęcie;))


3 komentarze:

  1. Oj, warto było ... warto :-) Niejeden raz zaglądałam na Twojego poprzedniego bloga i zastanawiałam się jak możliwe jest wykonanie takiego cuda. I nie tylko tego ... jeszcze parę innych też by się znalazło :-) Życzę powrotu do zdrowia i sprawności ... i niejednej przepięknej pracy!!! Pozdrawiam ciepło :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Aguś:) Lubię sobie czasem coś pooglądać i poprzypominać, może akurat coś się do głowy przyplącze nowego, lepszego, ciekawszego:) Teraz faktycznie najważniejsza sprawa to wyćwiczenie ręki, bo póki co mogę ją zacisnąć w 70% ale to i tak dobrze;) Przynajmniej mogę już złapać za szczypce;D Ale będzie dobrze;)
    Również pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo :) Niech rączka wraca do sprawności koniecznie :)

    OdpowiedzUsuń